Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Miasta

Chałupy

Chałupy – utrzymując swój rybacki charakter – są jednocześnie bardzo atrakcyjnym kąpieliskiem morskim zlokalizowanym w miejscu nadzwyczaj malowniczym, czyli u nasady Półwyspu Helskiego między Bałtykiem i Zatoką Pucką. Płytkie i spokojne wody Zatoki stwarzają idealne warunki do uprawiania windsurfingu.

To kolejna miejscowość gminy obfitująca w walory turystyczne, położona jako pierwsza na Półwyspie Helskim. To dawna osada rybackia zwana kiedyś Budziszewem oraz Ceynową (od popularnych nazwisk rybaków tu zamieszkujących). Pierwsza wzmianka o Budziszewie pojawiła się w 1678 roku, o Ceynowie w 1772 roku. Nazwa Chałupy stała się oficjalną nazwą wsi w 1920 roku, chociaż nazwa Ceynowa utrzymywała się jeszcze do 1928 roku.

Czysta, szeroka i spokojna plaża bez tłoku i hałasu od dawna przyciągała tutaj rzesze turystów. Ówczesny raj dla naturystów – obecnie mekka miłośników windsurfingu i kitesurfingu. Dzięki czystej, płytkiej zatoce i odpowiednim wiatrom, istnieją tu doskonałe warunki do uprawiania windsurfingu – jedne z najlepszych w Europie, określane przez znawców tematu jako kategoria A0. Zarówno początkujący miłośnicy deski z żaglem, jak i ci, którzy uprawiają ten sport od dawna, znajdą tutaj dla siebie idealne wręcz warunki.

Miejscowość ta słynie z głębokich tradycji rybackich. Już od ponad ćwierćwiecza pod koniec lipca każdego roku odbywa się tutaj wielki festyn pod nazwą „Kaszëbszczie bôtë pod żôglame” (Kaszubskie Łodzie pod Żaglami), w czasie którego podziwiać można regaty starych łodzi rybackich, tzw. pomeranek, łodzi wiosłowych, żaglowych i pychowych, zapoznać się ze starym rzemiosłem rybackim oraz skosztować specjałów kuchni kaszubskiej.

Do dużej popularności Chałup przyczyniła się również funkcjonująca tu dawniej, budząca wiele kontrowersyjnych opinii, wydzielona plaża dla naturystów, którą rozsławił Zbigniew Wodecki przebojem „Chałupy welcome to”.

Z ciekawostek należy wspomnieć legendę, która głosi, jakoby tutaj właśnie, w 1836 roku, miał się odbyć ostatni w Polsce sąd nad czarownicą. Wdowie po rybaku – Krystynie Ceynowie zarzucono, że „nigdy nie chodziła do kościoła, wrony siadały na jej kominie i zawsze dowiedziała się o wszystkim, co się o niej mówiło”. Podejrzewano ją, że rzuciła czar na chorego rybaka. Podburzona przez znachora przybyłego do chorego z Sopotu wieś przeprowadziła tzw. „próbę wody”. Wrzucona do wody Ceynowa nie utopiła się, gdyż ówczesne wielowarstwowe suknie znakomicie utrzymywały na wodzie. To wskazywało na to, że kobieta na pewno jest czarownicą. Pobita wiosłami w konsekwencji utonęła. Pławienie ostatniej kaszubskiej „czarownicy” było bardzo głośną sprawą jak na ówczesne czasy. Znachor został skazany na dożywocie, a we wsi urządzono szkółkę parafialną dla podniesienia oświaty ludu.

Źródło: UG Władysławowo

Dodaj komentarz